poniedziałek, 4 listopada 2013

Nikt Ci nie powiedział, że kasyno zawsze wygrywa?



Na lotnisku w Houston zaczepia mnie młody chłopak i pyta dokąd lecę. Odpowiadam -" Las Vegas". Na jego twarzy pojawia się ogromny uśmiech i odpowiedź -" Las Vegas! Yeaah! Party hard!".  To właśnie pierwsza myśl, która zawsze przychodzi do głowy myśląc o tym mieście. 
Przez większą część lotu pod nami nie ma nic. I nagle pojawia się! Gigantyczne miasto na pustyni. Welcome to fabulous Las Vegas! 
Jedziemy siedmiokilometrową Las Vegas Boulevard. Zaczęło się. Jestem jak małe dziecko - nie wiem na co patrzeć! Wszystko jest takie - barwne, jasne i nieprawdopodobne! 
Cały świat w jednym mieście. Tutaj jest naprawdę wszystko! Każda rzecz przyciąga i kusi. Hotele są ogromne i luksusowe, restauracje zachęcają do wejścia. I to co najważniejsze - kasyna. Tu naprawdę można się zapomnieć! Elegancja, przepych - dokładnie zaplanowane tak, żeby się zatracić. Świątynia hazardu! Alkohol, wystrojone dziewczyny, euforia i złudna nadzieja na wielką wygraną. 
Nie ma różnicy czy jest godzina 23 czy 7 rano. Wszystkie maszyny i stoły do gry są tak samo oblegane. Nie ma okien, nie ma zegarów więc skąd wiedzieć kiedy skończyć? Ale przecież o to właśnie chodzi. 
Cudowne miasto, ale i miasto tandety w którym naprawdę warto się znaleźć!














1 komentarz:

Tell me what do you think about my photo:)